Awantura o rezerwat Jeziorko Czerniakowskie na sesji Rady Warszawy. Radni PiS oskarżali ratusz o sprzyjanie deweloperom, w odpowiedzi działacze PO zarzucali im demagogię
Najbardziej zapalnym punktem dyskusji była sprawa kontrowersyjnej inwestycji firmy Marvipol, która w otulinie rezerwatu buduje apartamentowiec, a w planach ma kolejne. Okoliczni mieszkańcy protestują. Zebrali już 1,7 tys. podpisów. Zaskarżyli też pozwolenie na budowę do wojewody, który od kilku miesięcy zwleka z decyzją. Prezes Marvipolu Andrzej Nizio straszył, że z planem ochrony jeziorka będzie walczył w sądzie.
Taki plan po dziesięciu latach prac przygotowała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Zanim jednak zacznie obowiązywać, musi uzyskać opinię miejskich radnych.
Prezes Nizio straszył: - Miasto będzie musiało zapłacić setki milionów odszkodowań. Zostaliście wmanewrowani w politykę w roku wyborczym.
Zamiast dyskutować o szczegółach planu Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, radni PiS nieustannie atakowali administrację Hanny Gronkiewicz-Waltz za domniemane sprzyjanie Marvipolowi.
Z tym poziomem demagogii, jakim wykazał się pan prezes Nizio, znalazłby chyba dla siebie miejsce na listach wyborczych PO - szydził radny Maciej Maciejowski (PiS). Sugerował, że w "załatwienie" pozwolenia na budowę dla dewelopera zaangażowany był wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz, który odpowiada w ratuszu za inwestycje. Wiceprezydent bronił się: - Byłem zaangażowany w negocjacje, które doprowadziły do obniżenia intensywności zabudowy działki tej firmy.
W czyste intencje ratusza nie dowierzali ekolodzy i mieszkańcy Mokotowa. Domagali się więc jak najszybszego przyjęcia planu ochrony. - To świetny projekt. Nie bardzo rozumiemy, jakie są zarzuty do niego - mówiła Joanna Mazgajska ze stowarzyszenia Tryton.
W stolicy nie mamy zbyt wielu rezerwatów. Już najwyższa pora, by przyjąć plan ochrony tego miejsca - przekonywała Jolanta Przygońska, przewodnicząca warszawskiej okręgowej Izby Urbanistów w rozmowie z "Gazetą".
Ostatecznie radni zmienili treść uchwały dotyczącej jeziorka. Czytamy w niej, że plan ochrony rezerwatu jest niezgodny ze studium zagospodarowania miasta. Chodzi m.in. o proponowane rozwiązania dla ulic Augustówka i Gołkowskiej. Studium dopuszcza w tamtym rejonie zabudowę, głównie jednorodzinną, a plan ochrony zawęża możliwość inwestowania. Radni nakazali tak poprawić dokumenty, by były ze sobą zgodne. Uchwałę przyjęli jednogłośnie. To jednak nie koniec walki o uratowanie otuliny rezerwatu przed zabudową.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Michał Wojtczuk