W gorące sobotnie przedpołudnie, 19 maja 2007 r., odbył się ostatni przed wakacjami wykład multimedialny o historii Sadyby. Architekt Maria Sołtys opowiedziała w nim o bardzo modnym przed wojną, a dziś zapomnianym Mieście-Ogrodzie Czerniaków – jednym z dwóch fundamentów obecnego Miasta-Ogrodu Sadyba. Chodzi tu o zabytkową osadę domów z ogrodami, która powstała po obu stronach Powsińskiej w latach 20. i 30. pod hasłem łączenia komfortu miasta z pięknem wsi.
Jak wynikało z przedstawionych na wykładzie planów Oskara Sosnowskiego z 1921 r., gdyby osadę tą w pełni zrealizowano, mieszkańcy obecnej Sadyby mieliby swój własny ratusz, amfiteatr, kilka reprezentacyjnych placów i szeroki pas urządzonej zieleni. Wielu z nich mieszkałoby w specjalnych, sprzyjających społecznej integracji domach, usytuowanych blisko siebie na planie koła i połączonych wspólnymi ogrodami-dziedzińcami. Działki miałyby po minimum 1000 metrów. Niestety, projekt Oskara Sosnowskiego i Antoniego Jawornickiego z 1921 roku, zrealizowano tylko w niewielkim stopniu.
Marzenia o domu ludowym
Architekt Maria Sołtys opowiedziała o tym, co dokładnie zakładała ta ambitna wizja i co z niej zostało. Opowiedziała m.in. o – jej zdaniem, najważniejszej realizacji - osadzie Spółdzielni Społem przy ul. Zacisznej, która powstała na gruntach odkupionych od spółki Miasto-Ogród Czerniaków w 1923 roku. Zaprojektowana również przez Oskara Sosnowskiego, kolonia ta była centrum ruchu spółdzielczego przedwojennej Polski. To tu bowiem mieszkali najwyżsi rangą działacze potężnej spółdzielni Społem, na czele z jej wieloletnim prezesem Marianem Rapackim. To tu grali w tenisa i w sprowadzonego z Anglii krykieta.
Maria Sołtys wskazała, że – wbrew temu, co wielu architektów twierdzi - kolonia Sosnowskiego nie pozostała tylko na planach, lecz w pewnej części doczekała się realizacji. Z pierwotnego założenia został bowiem zrealizowany i zachował się do dziś rząd 3 domów z frontowymi ogrodami. Chodzi o jeden z 2 rzędów domów przy ul. Zacisznej, ten, który nie sąsiaduje bezpośrednio z kortami tenisowymi. Ze zdjęć, które pokazała prowadząca, a które pochodzą z prywatnych archiwów okolicznych mieszkańców, widać, że przed tym jedynym oryginalnym rzędem domów, powstałym według koncepcji Sosnowskiego, istniały przed II wojną św. duże ogrody (na skrajnych działkach) oraz – nie przewidziany w planie - kort tenisowy (na działce środkowej). Naprzeciwko zachowanego rzędu domów, w okolicach obecnego skrzyżowania ulic Zielonej, Jodłowej i Zacisznej, pierwotny plan zakładał zbudowanie domu ludowego – typowego dla osad spółdzielczych domu spotkań mieszkańców, przypominającego stylem ratusz. Niestety, powojenne rozplanowanie pobliskiej ulicy Jodłowej uniemożliwiło zbudowanie tego obiektu. Bezpośrednio po wojnie postawiono natomiast drugi rząd domów spółdzielczych, projektu architekta Tadeusza Kaszubskiego, nawiązujący stylem do pierwszego, ale osadzony w innym miejscu niż wskazywał na to plan z 1923 r.
Wodociągi i szkoła – miasto-ogród zaczyna tętnić życiem
Omówienie dziejów osady spółdzielczej Społem zabrało znaczną część spotkania niebem przyczyny. To tu bowiem skupiało się początkowo życie społeczne Miasta-Ogrodu Czerniaków. Tu grywano w tenisa, tu mieszkała elita intelektualna przyszłego miasta, tu miał powstać dom ludowy – miejsce spotkań mieszkańców. Ostatecznie, siła twórcza osady spółdzielczej była dość znikoma. Dom ludowy nie powstał. Znacznie większy wkład w rozwój miasta-ogrodu, a przynajmniej jego infrastruktury, wniósł inż. Edward Szenfeld. Jako pierwszy dyrektor powstałego w 1924 r. przedsiębiorstwa Wodociągi i Kanalizacja miał on duży wpływ na to, gdzie była kładziona sieć wodociągowa w mieście. Ponieważ był jednym z pierwszych właścicieli domów na Sadybie (jego dom znajdował się na ul. Gołaszewskiej 7, tj. na rogu ulic Goraszewskiej i Jodłowej, tam, gdzie obecnie mieści się agencja reklamowa G7), prawdopodobnie jemu zawdzięczamy stworzenie drogiej, ale koniecznej do komfortowego życia infrastruktury wodnej w Mieście-Ogrodzie Czerniaków. Zapewne nie bez znaczenia dla podjęcia tej ważnej dla rozwoju Sadyby decyzji miał fakt, że naprzeciwko domu dyrektora Szenfelda, na obecnym skwerze przy Jodłowej, miał swój dom z dużym ogrodem jeden z założycieli spółki Miasto-Ogród Czerniaków, Kazimierz Pawłowicz. Obaj panowie z pewnością ze sobą często rozmawiali, tym bardziej, że żyli raczej na odludziu - w okolicach powstało w latach 20. zaledwie kilka domów. Edward Szenfeld był zresztą pod koniec lat 20. wiceprezesem, a Kazimierz Pawłowicz - prezesem Towarzystwa Przyjaciół Miasta-Ogrodu Czerniaków.
Jak wynikało z przedstawionych zdjęć samolotowych, prawdziwy rozwój Miasta-Ogrodu Czerniaków przypadł dopiero na lata 30. Wtedy powstało najwięcej domów, głównie wzdłuż ulicy Goraszewskiej, wytyczonej jako pierwsza na Sadybie już w 1919 roku. Maria Sołtys przypisała to opóźnienie w rozwoju brakowi infrastruktury oświatowej. Do 1933 roku, kiedy Towarzystwo Przyjaciół Miasta-Ogrodu Czerniaków powołało prywatną szkołę podstawową przy ul. Powsińskiej, dzieci zamieszkujące sadybiańskie przedmieście musiały być dowożone do szkoły tramwajem lub kolejką do ul. Chełmskiej. Ponieważ przed II wojną św. dowożenie małych dzieci do szkoły nie było przyjęte, a dzieci te były jeszcze za małe, by dojeżdżały same, Miasto-Ogród Czerniaków było osadą mało atrakcyjną dla rodzin. Dopiero po 1933 roku sadybiańskie miasto-ogród zaczęło tętnić życiem.
Spacer
Dziś po przedwojennych domach pozostały resztki. Szczegółowo mówiła o nich Maria Sołtys podczas spaceru, który tradycyjnie nastąpił po wykładzie. Wraz z prowadzącą, kameralnymi uliczkami Sadyby snuła się 40-osobowa grupa zapaleńców uczestników. Maria Sołtys zwróciła szczególną uwagę na kilka domów. Jednym z nich był niszczejący obecnie dom na ul. Godebskiego 14, dawniej na ul. Goraszewskiej 22. Jest to jeden z pierwszych domów na Sadybie, z połowy lat 20., z nawami, najprawdopodobniej projektu Karola Sicińskiego. (Dom samego Sicińskiego – wybudowany kilkadziesiąt metrów dalej na ul. Goraszewskiej – służył podczas wojny za szpital polowy, a potem został zburzony.) Kolejnym pokazywanym podczas spaceru domem był dom na ul. Goraszewskiej 24. Zbudowany jeszcze w 1929 r., do dziś zachował swoją bryłę, a nawet okap przed wejściem. Maria Sołtys poprowadziła również do historycznego domu na ul. Goraszewskiej 28, który nie tylko zachował swoją bryłę, ale także zachował wielkość działki, na której stoi. To dziś największa działka w okolicy, choć w czasach przedwojennych jedna z kilku równie dużych (przypomnijmy, minimalna wielkość działki w Mieście-Ogrodzie Czerniaków wynosiła 1000 m2). Dom został zaprojektowany przez Oskara Sosnowskiego. Za nim znajduje się też historyczny domek dla ogrodnika. Spacer zakończył się na domu na ul. Waszkowskiego 2, który przed wojną należał do jednego z członków zarządu Towarzystwa Przyjaciół Miasta-Ogrodu Czerniaków.
Osobną atrakcją spaceru była wizyta w domu, który powstał przed wojną, ale swoje znaczenie nabrał dopiero po wojnie. Chodzi o dom przy Kościele św. Tadeusza na ul. Goraszewskiej, który po wojnie został oddany przez jego właścicielkę, panią Marii Kabat, na kaplicę. W późnych latach 40. został sprzedany kurii warszawskiej, w latach 50. wyświęcony przez kardynała Wyszyńskiego, a dziś pełni rolę kancelarii kościelnej i mieszkania proboszcza. Dom ten został po wojnie przebudowany – przebito mu sufit między parterem i piętrem w miejscu późniejszej kaplicy, a po latach zamurowano ścianę, za którą – na pierwszym piętrze – stały organy. O losach domu opowiadał ks. Marek na podstawie wpisów i zdjęć do księgi parafialnej. Wśród uczestników spaceru znaleźli się jednak i tacy, którzy pamiętali czasy sprzed przebudowy i potrafili opowiedzieć, jak wyglądała pierwotna bryła.
Choć spacer rozpoczął się i zakończył po wschodniej części Sadyby, to Maria Sołtys podkreśliła, że Miasto-Ogród Czerniaków miało też swoje drugie oblicze – na zachód od ulicy Powsińskiej (do Sobieskiego). Ta część kolonii nie została wprawdzie zagospodarowana przed wojną, ale już wtedy zostały wytyczone ulice. Maria Sołtys wspomniała zaledwie kilka domów, które powstały tam przed wojną i zachowały się do dziś – m.in. dom znanego przedwojennego aktora Waltera przy ul. Iwonickiej 40, czy dom przy ul. Zelwerowicza 15.
Tradycyjnie, uczestnicy wykładu mogli wylosować nagrody. Tym razem nagroda była tylko jedna, ale za to – jak zwykle – trudna do dostania na rynku. Była nią książka „Oskara Sosnowskiego świat architektury” pod redakcją Marii Brykowskiej – książka, która opowiada o twórczości i dziełach projektanta Miasta-Ogrodu Czerniaków. Szczęście uśmiechnęło się tym razem do Haliny Grudzień z ul. Zdrojowej. Wyciągnięciu jej losu towarzyszyła salwa śmiechu. Okazało się bowiem, że p. Halina, poproszona o pełnienie roli sierotki, wylosowała samą siebie. Sala zaakceptowała jednak ten wybór.
Wykład odbył się 19 maja 2007 r. w Szkole Podstawowej nr 103, przy ul. Jeziornej 5/9 (wejście od Jodłowej).
Zobacz zdjęcia z wykładu i spaceru !