Wnuk znanego poety przygotował na Sadybie niecodzienną wystawę zdjęć. Jeśli chcemy zrozumieć jej przesłanie, musimy zaczekać… aż zapadnie zmrok.
Za dnia, kiedy światło jest ostre, a my przechodzimy i rzucamy wzrokiem w pośpiechu, obrazki wydają się banalne. Sielskie krajobrazy Sadyby, rozświetlone słońcem i skąpane w zieleni. Kolorowe widokówki. Dopiero kiedy przyjdziemy tu wieczorem, banał znika, pojawia się drugie dno.
Dużo tropów, brak odpowiedzi
Pierwsze, co rzuca się w oczy podczas wieczornego spaceru, to duża plama światła, która przebija przez nieprzyjazną ciemność. Wystawa ma bowiem formę dużych podświetlonych kasetonów, zamontowanych na ogrodzeniach prywatnych posesji, o ile to możliwe w naturalnym otoczeniu krzewów i drzew. Kasetony spotyka się z zaskoczenia, w miejscach oddalonych od siebie o kilkaset metrów. Nie prowadzi do nich żaden drogowskaz, choć tworzą całość, każdy z nich funkcjonuje osobno. Wszystkie składają się na nocny szlak sztuki, pierwszy na Sadybie, ale też unikalny w skali Warszawy. Szlak, który ożywa właśnie wieczorem i nocą.
Zmrok powoduje, że wyostrzają się szczegóły zdjęć. Coś co za dnia wydawało się tylko ładnym widoczkiem, okazuje się być częścią historii o pewnym człowieku. Drobną sugestię na ten temat widać na samych zdjęciach – uważni obserwatorzy wyłapią, że pojawia się na nich ten sam mężczyzna w letnim płaszczu. Jakby przypadkowy, bo z boku, w dalekim tle. Zawsze odwrócony do nas plecami. Pewne wyjaśnienie tej postaci przynosi nalepka z boku kasetonu. Widnieje na niej tytuł: „Grochowiak. Szkic do portretu ojca w roli dziadka” I jeszcze informacja: „Michał Grochowiak.” Tyle. Aby dowiedzieć się więcej, trzeba podążyć tropem podanego adresu strony internetowej.
Wędrowiec, który przypadkowo natknął się na nocną wystawę i przeczytał oszczędną notkę z tytułem, ma prawo czuć się trochę zakłopotany. Dostał wprawdzie podpowiedź, ale taką, która zamiast rodzić odpowiedzi, skłania do pytań. O jakiego Grochowiaka chodzi w tytule? O jakiego dziadka i ojca? Kim jest Michał Grochowiak? Kim jest tajemnicza postać na zdjęciach? Bez wejścia na podaną stronę internetową, przypadkowy obserwator może mieć sporą trudność w rozwikłaniu tych zagadek. Chyba że dzierży w ręku smartfona z dostępem do Internetu.
Podpowiedzi w Internecie
Internet dużo wyjaśnia. Wystawa powstała jako kontrapunkt do wieczoru wspomnień o Stanisławie Grochowiaku, legendarnym poecie, gwieździe polskiej kultury lat 60. i 70., który tworzył i mieszkał z rodziną na warszawskiej Sadybie. Wieczór odbył się na tej samej Sadybie w maju 2012 r. Wspominano na nim artystę w jego wielu pasjach twórczych – jako poetę, dramatopisarza, autora scenariuszy filmowych, malarza… Tamto otwarte dla wszystkich spotkanie przyjaciół i rodziny traktowało o przeszłości, obecna wystawa zdjęć wychodzi w teraźniejszość, jeśli nie w przyszłość. Pokazane na niej fotografie artystyczne wykonał specjalnie na tą okazję Michał Grochowiak, prywatnie wnuk poety. Zdjęcia zrobił kilka tygodni wcześniej w krajobrazie Sadyby. Cykl obrazów nazwał „Grochowiak. Szkice do portretu ojca w roli dziadka”.
Grochowiak z tytułu wystawy nie wydaje się odnosić do konkretnego człowieka. Raczej do każdego z trzech mężczyzn, połączonych więzami krwi, nazwiskiem i talentem: poety Stanisława, jego wnuka - fotografa Michała i łączącego ich – syna poety, Pawła. Michał Grochowiak patrzy tu na swojego dziadka, ale przez pryzmat ojca. Do końca nie wiadomo, czy tajemnicza postać na zdjęciach uosabia jednego czy drugiego. Wydaje się to jednak nie mieć znaczenia. Dalsze szczegóły zdjęć, szczególnie wyraźne wieczorem i nocą, podpowiadają bowiem uniwersalne przesłanie, która odnosi się w równym stopniu do dziadka jak i do ojca. Poza przypadkowym, niewyraźnym i stojącym zawsze na drugim lub trzecim planie mężczyzną w płaszczu, na poszczególnych zdjęciach widać pewne rysy, pęknięcia w ogólnie sielskim obrazie natury. Na jednym zdjęciu na pierwszym planie widać płomień – dopiero za nim jest krajobraz Jeziorka Czerniakowskiego. Na innej fotografii zastanawiają odwrócone do góry nogami elementy krajobrazu – kwiaty i źdźbła trawy rosną z góry na dół, a w miejscu nasypu fosy, tam gdzie powinno być widać ziemię, widać wodę z setkami odblasków. Wszystko postawione na głowie. Takich rys jest więcej. W świetle dnia, uchodzą one uwadze, nikną w nadmiarze bodźców, wtapiają się w tło. Wieczorem wychodzą, zmuszają do myślenia.
Ale o czym to jest?
Marika Zamojska z Galerii Starter interpretuje niejednoznaczne prace Michała Grochowiaka jako „rodzaj optymistycznej refleksji nad upływem czasu i przekonanie o ciągłości pamięci zawartej w miejscach - w parkowych alejkach, uliczkach, przyrodzie.” W swojej recenzji pisze, że „ciągłość ta ujawnia się też w genach i przekazywanym z dziadka na ojca i z ojca na wnuka talencie.” Stawia też kropkę nad i. Podsumowuje wystawę jako „nienachalny i bardzo intymny hołd dla postaci – bardziej dziadka niż poety”.
Subtelne pęknięcia w sielskich obrazach i niezmiennie oddalona, odwrócona plecami tajemnicza postać w tle nasuwają jednak również inną interpretację. Zdjęcia wydają się być dyskusją z legendą dziadka. Pytaniem o odpowiedzialność artysty. Michał Grochowiak zdaje się przedstawiać dziadka jako człowieka, który - poza byciem wielkim artystą dla narodu – nie przestaje być ojcem dla swoich dzieci i mężem dla swojej żony. Czy dobrze łączył te dwie role? Czy w ogóle można je połączyć, bez szkody dla żadnej z nich? To dramatyczne rozdarcie ról – artysty i ojca - zaznaczone jest przez autora prac dosyć delikatnie i niejednoznacznie. Znak zapytania pozostaje.
Wystawę zdjęć „Grochowiak. Szkic do portretu ojca w roli dziadka” można zwiedzać codziennie od końca lipca 2012 r. na ogrodzeniach domów przy ul. Morszyńskiej i Okrężnej, po wschodniej stronie Wisłostrady (wejście na wysokości pętli autobusowej Sadyba na ul. Powsińskiej). Autorem prac jest Michał Grochowiak. Organizatorem wystawy jest Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Miasto Ogród Sadyba, a jej partnerem – Bank Zachodni WBK.
Zobacz stronę projektu na Facebooku: www.facebook.com/Sadyba.Grochowiak
Zobacz zdjęcia z wystawy: