Wchodzimy do młodszej, zachodniej części Miasta Ogrodu Czerniaków. Do części zwanej potocznie przez przedwojennych mieszkańców „czarnymi drogami”.
Kronikarz Sadyby Janusz Bronowicz wyjaśnia: „Sadyba to były także tzw. czarne drogi, miejsce szaleństw rowerowych. A tak się właśnie złożyło, że dostałem od wuja w prezencie wymarzoną „balonówkę”, rower na bardzo grubych oponach i drewnianych felgach, i w dodatku firmy Kamiński. Był on wtedy ostatnim krzykiem mody.
A co to były czarne drogi? Były to wytyczone już przez magistrat ulice pod przyszłą zabudowę, wysypane miałkim żużlem, ale jeszcze w zasadzie bez zabudowy. Rozciągały się one od zachodniego krańca ulicy Okrężnej aż po aleję Sobieskiego — nowoczesną asfaltową szosę z Warszawy do Wilanowa. W samych ich nazwach był zew dalekiego świata: Truskawiecka, Iwonicka, Rymanowska, Ciechocińska, Nałęczowska, Żegiestowska.”
Początek „czarnych dróg”, czyli róg Powsińskiej z ul. Orężną (która przed wojną nosiła nazwę Podhalańska), to również ważna część przedwojennego centrum handlowo-usługowego Sadyby. Znów relacjonuje Janusz Bronowicz: „Tu był, na rogu ulicy Powsińskiej i Podhalańskiej, duży sklep spożywczy „Społem”, obok mistrz cukierniczy p. Czesław Kmiecik sprzedawał swoje pyszności. Dalej p. Szymczak z synem prowadzili niewielki sklepik spożywczy.” Bronowicz wspomina także o znajdujących się po drugiej stronie Powsińskiej drogerii Rusinowiczów, aptece Kotlewskiego, placówce pocztowej, posterunku Policji Państwowej , szkole podstawowej i kilku innych punktach. „Jak z tego wynika można się było nie ruszać z Sadyby i zaopatrzyć się we wszystko, co konieczne do codziennej egzystencji” – podsumowuje.
Początek „czarnych dróg” to wreszcie także początek najbardziej „gazowej” ulicy Sadyby. Tu świeci się najwięcej latarni gazowych na osiedlu. Większość z nich jest oryginalna, jedynie zmodernizowana w 2009 r.